Thursday, July 2, 2015

forgotten..

Nie, nie zapomniałam. Nie, nie pozbyłam sie motywacji. Po prostu nie miałam czasu. Nie wiem czy mogę powiedzieć, ze wszystko zaczyna sie układać bo na pewno by była to nieprawda. Ale zaczynam odnosić minimalne wrecz mało widoczne sukcesy. Zawsze to lepiej niż nic. Z kazdym dniem staram sie wyzbywać z siebie gniew, zlosc i wszystkie negatywne emocje, ktore mi towarzysza, bo nie raz zauwazylam (pewnie nie tylko ja), ze zly nastrój wpływa źle na moje kontakty z innymi, na wszystko co robie i mnie sama. W koncu nic nie zniszczy nas tak jak my sami. Co u mnie? Wakacje? Staram sie je poczuc, jednak majac straszna alergie i nie mogąc wyjsc z domu jest ciezko. Do tego nie moge wyjsc na slonce, opalać sie bo tatuaz mi na to nie pozwala. Wakacje idealne czyż nie.. 

Ciagle kontynuuje nauke jezyka, zeby szkolić jak najwiecej, szkole zaczynam 15 sierpnia wiec dwa tygodnie wczesniej niz w Polsce, nieco mnie to przeraza. Calkiem niedawno przeżywałam poczatek nowego zycia gdy szlam do szkoly średniej, nie minal caly rok a znowu mnie to czeka. Cale zycie myslalam, ze potrzebuje ustabilizowania, ze to mi da naprawde szczescie ale z kazdym dniem odkrywam siebie coraz bardziej i wiem, że to chyba nie dla mnie. Stabilizacja? Na pewno nie teraz.. Moze za kilkanaście lat. Teraz nie moge usiedzieć na miejscu, ciagle cos musze zmieniac, szybko sie nudze wszystkim. N czy to dobrze, z jednej strony na pewno źle. Kocham wszystko co nowe, kocham podróżować, poznawać. 

Potrzebuje odpoczynku, teraz to dla mnie priorytet. A wyzwaniem bedzie znalezc na to czas.. Miedzy ćwiczeniami, nauka, wyjazdami, praca musze wycisnąć chwile relaksu, chwile dla mnie, dla mojego organizmu. Potrzebuje wyciszenia.  



 



No comments: